LATAMY DALEJ

Kiedy wreszcie odeszła zimowa aura można było oczekiwać, iż pogoda trochę nam wynagrodzi to długie oczekiwanie. Niestety w miejsce śniegu pojawiły się liczne opady deszczu i chmury, które nawet mniej wybredną pod tym kątem akrobację czyniły niemożliwą. Nie poddaliśmy się jednak atmosferze i jak tylko pojawiała się ku temu okazja Fox wyjeżdżał z hangaru, zdawałoby się bardzo z tego radosny (choć nie wykluczone, iż podwozie wymaga drobnego przesmarowania).

W piątek dało się więc zaobserwować nieco latania wyczynowego oraz zazdrosnego z ogólnego zamieszania Puchacza, który kręcił się raz w górę, a raz w dół. Koledzy wznawiający się przed sezonem z tym większym podziwem mogli przyglądać się Fox’owi, jako że sami musieli przejść przez kilka elementarnych manewrów.

Mamy nadzieję, że kolejny weekend wreszcie dostarczy możliwości intensywnego treningu, a wykorzystany do wywrócenia się na plecy zostanie z pewnością każdy prześwit słońca. Po tak „mocnym początku” nie możemy przecież odpuścić.